dziwny jest ten świat..
teraz.. teraz liczę dni i czekam. w pracy liczę godziny do jej zakończenia. bo wtedy zamienię z miom Maleństwem kilka słów przez komunikator.. liczę dni do kwietnia, bo wtedy zamieszkamy razem.
na razie jest tak jak w starej piosence:
"..all we can do is just sit and wait.."
tęsknię za Jej ciepłem, głosem, dotykiem..
z każdym dniem coraz bardziej. jednakże mam świadomość że każdy z tych dni przybliża nasze spotkanie..
czyż to nie paradoks? nie lubię tych dni bez Ciebie, tych które trzymają nas na dystans.. z drugiej strony jednak, lubię te dni bo mijają, bo bo mam je już za sobą.. po prostu.. kolejny dzień skraca oczekiwanie na Ciebie..